Muszę przyznać, że mam pewien problem z wyznaczeniem miejsca, w którym zaczyna się Strzyża. Taką nazwę nosi przystanek Pomorskiej Kolei Metropolitarnej stanowiący jedną z najnowszych nieruchomości w tym rejonie. Myślę, że można go uznać za punkt graniczny, zwłaszcza, że w jego okolicy znajdują się tabliczki informujące kierowców i pieszych o tym, że właśnie wjeżdżają z Oliwy na teren innej dzielnicy. W pobliżu przystanku jest jednak zajezdnia tramwajowa, która od kiedy wylądowałem w Gdańsku nazywana była „Zajezdnią Wrzeszcz”. Okoliczna architektura również nie pozwala wytyczyć konkretnych granic – de facto zabudowania są podobne jak we Wrzeszczu. Chyba nawet miejscowi traktują ten rejon jako część Wrzeszcza, jednak nowy przystanek kolejowy nie mógł nazywać się „Wrzeszcz II”, trzeba mu było nadać inną nazwę, stąd i władze miasta pokusiły się o stymulację wykształcania się tożsamości dzielnicy Strzyża. Strzyża to nazwa przepływającej tu niewielkiej rzeczki, od której dzielnica wzięła swoją nazwę.